Na pustkowiu Zatoki Biskajskiej w środku czarnej nocy zostaliśmy otoczeni przez kutry rybackie poruszające się we wszystkich możliwych kierunkach z dużą prędkością. Zachowanie zimnej krwi w takiej sytuacji wydaje się jedynym sensownym postępowaniem. Na wywołanie nikt nie reagował. Po godzinie wszyscy się rozpłynęli.
Tiramisu na środku oceanu?
Ależ oczywiście. Składniki zostały wymieszane we właściwej kolejności przez mistrza w tej kategorii. No i jako jedyni mieliśmy najlepsze tiramisu na Oceanie Atlantyckim. Było naprawdę pyszne.